Pijak peugeotem ściął znak drogowy. Chciał dalej jechać, ale obezwładnił go policjant

44-late jechał „zygzakiem”, po czym uderzył w przydrożny znak. Wszystko widział policjant po służbie, który zatrzymał pijaka za kółkiem. Mężczyzna wydmuchał 1,5 promila alkoholu. Teraz jego dalszym losem zajmie się sąd.

W poniedziałek, 21 lutego, po godzinie 17.00, asp. sztab. Jerzy Tryba, który na co dzień pełni służbę na stanowisku dyżurnego w komendzie policji w Międzyrzeczu, jechał autem w dniu wolnym od pracy. W pewnym momencie w miejscowości Bobowicko zauważył dziwne zachowanie kierującego osobowym peugeotem.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Kierujący peugeotem jechał niebezpiecznie i zdecydowanie za szybko. Jechał zygzakiem po jezdni. Po chwili osobówka zjechała na pobocze, a następnie na przeciwległy pas ruchu i uderzyła w przydrożny znak zatrzymując się na chodniku.

Policjant wykorzystał moment zatrzymania pojazdu i podbiegł do kierowcy, od którego wyczuł silną woń alkoholu. – 44-latek siedzący za kierownicą od razu oznajmił, że zamierza jechać dalej – mówi sierż. sztab. Mateusz Maksimczyk, rzecznik policji w Międzyrzeczu. Policjant wtedy obezwładnił pijanego kierowcę i oczekiwał na przyjazd patrolu.

Po chwili na miejscu zjawili się wezwani policjanci, którzy wykonali czynności z nietrzeźwym kierującym. 44-latek wydmuchał ponad 1,5 promila alkoholu. Mężczyźnie zatrzymano prawo, a pojazd został odholowany na policyjny parking. O dalszym losie 44-latka zadecyduje sąd.

Grozi mu kara do 2 lat więzienia, zakaz prowadzenia nawet na 15 lat i grzywa do 30 tys. zł.