Skatowali Darka. Jeden dusił paskiem, drugi kopał w głowę. Teraz wzajemnie się obwiniają (ZDJĘCIA)

Krystian dokładnie opisywał i pokazywał jak bili Darka. Kopali w brzuch i głowę

Młodzi ludzie, Daniel S. i Krystian W. bez żadnego powodu śmiertelnie skatowali Darka na drodze koło Sławy. Swoją ofiarę kopali i bili pięściami. Daniel podciągał głowę leżącej ofiary na pasku od spodni, a Krystian zadawał ciosy w głowę. Miał buty z blachą. Śmiali się z umierającego człowieka. Nagrywali film. Zdjęli mu nawet spodnie i robili zdjęcia zabrudzeń od odchodów. Teraz w sądzie wzajemnie się obciążają, chcąc odsunąć winę od siebie.

Policyjny konwój zjawił się w zielonogórskim sądzie okręgowym w czwartek, 10 sierpnia, około godz. 10:00. Pierwszy wszedł Krystian W. Po chwili policjanci wprowadzili Daniela S. Oba skuci kajdanami za ręce i nogi. Szli spokojnie, bez odrobiny nerwów czy wstydu.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Zeznania składał Krystian W. To 21-latek z ubogim zakresem słownictwa. Przed aresztowaniem, jak sam mówi, „pracowałem na dachach”. Opowiadał o tym jak 12 września ub.r. spotkał się ze swoją ofiarą w Sławie. – Chciałem odprowadzić „Kostę” – mówił oskarżony przed sądem. ,,Kosta” to pseudonim śmiertelnie pobitego Darka. Potem było to, że Daniel kazał mu zagadywać „Kostę” pod sklepem. Kiedy już szli w kierunku Przybyszowa Daniel dzwonił do Michała mówiąc „że za 10 minut zostanie pobity gość”. Robił zamachy butelką w głowę Darka. Tak jakby chciał go uderzyć. – Ja pukałem mu się po głowie – zeznawał Krystian. W końcu doszło do ataku na ofiarę. Kamil też rzucił się do bicia i to on podciął nogi uciekającego Darka.

Potem Krystian dokładnie opisywał i pokazywał jak bili Darka. Kopali w brzuch i głowę. Na pytanie sądu powiedział, że miał robocze buty z blachą na czubkach. To nie koniec. – „Kosta miał chyba złamany nos, bo miałem krew na butach” – opisywał. Dalej było jeszcze, że chrząknął, jęczał raz cicho raz głośnej i chyba dusił się własną krwią. Darek chciał wstać, ale nie miał już na to sił. Dalej był bity.

To nie koniec okrutnej relacji. Krystian opowiadał jak Daniel zdjął pobitemu pasek i siadając na plecach zaciągnął za szyję dusząc go. Kamil wtedy uderzał w głowę. Potem Daniel kopał Darka i skakał mu po żebrach. Na koniec zdjął mu spodnie i śmiał się widząc zabrudzenia od kału u ofiary. Mężczyzna w rzeczywistości konał w mękach.

Potem Daniel miał zastraszyć Krystiana. Ogólnie oskarżony zeznał, że jego kolega to taka agresywna osoba, której, gdy jest po alkoholu, to się nie odmawia. Miał też już kilka razy pobić różne osoby. Do tego lubi się przechwalać swoją agresją.

Po zeznaniach Krsytiana, pytania zadał prokurator Alfred Staszak, były szef okręgówki, który oskarża w sprawie. Wskazywał na wiele rozbieżności w tym, co oskarzony mówił w sądzie i podczas przesłuchań. Na większość pytań prokuratora oskarżony nie potrafił jednak jasno odpowiedzieć.

– Dlaczego doszło do pobicia? – dopytywał mecenas Michał Wierzchowiecki, występujący jako oskarżyciel posiłkowy. Odpowiedzi nie było. Sąd dopytywał dlaczego w ogóle chcieli odprowadzić Darka. Po co? Tu też nie było konkretnych wyjaśnień.

Po odczytanie zeznań Krystian odwołał część z nich, chociaż bardzo dokładnie opisywał np. jak bił ofiarę. Twierdzi, że nie kopał duszonego Darka. Bił tylko Daniel. Jego zeznania wyraźnie obciążają Daniela. On sam wychodzi na wystraszonego całą sytuacją, w dodatku zapewniał sąd, że chciał wezwać karetkę. Nie zrobił tego jednak.

Po zeznaniach kolegi głos zabrał Daniel. Zaprzeczył wszystkiemu o czym mówił Krystian. Mówi, że nie nagrywał bicia mężczyzny telefonem komórkowym. Dodał, że nikt  z nich nie chciał wzywać karetki, nie było o tym mowy. Powiedział, że Krytsian lubi sobie wymyślać i kolorować. Na niewygodne pytania prokuratora nie chciał już jednak odpowiadać.

W procesie rysuje się obraz dwóch młodych ludzi, którzy bez powodu śmiertelnie skatowali mężczyznę. Męczyli go wręcz. Mówią o tym bez emocji. Na twarzy Krystiana nie było odrobiny refleksji kiedy opowiadał o tym, jak Darek resztką sił chciał chwycić pasek, którym był duszony. Nie mógł tego zrobić. Krystian spokojnie mówi o tym, że kopał człowieka butami z blachą, bo… w takich butach wracał z pracy. Ich jedyny cel to zrzucanie winy jeden na drugiego. Pojawiły się przeprosiny, ale mechaniczne, puste i zupełnie bez emocji. Nie widząc żadnego powodu ich okrutnego czynu. Po prostu śmiertelne skatowali człowieka doskonale się przy tym bawiąc.

Sąd przedłużył dziś areszty da obu oskarżonych. Obaj nie przyznają się do zabójstwa, o co są oskarżeni.