– Renault pędził drogą jak bumerang – opowiada świadek wypadku, który cudem uniknął zderzenia. Na trasie w Przylepie pod Zieloną Górą rozpędzone renault uderzył w prawidłowo jadące audi. Zginęła jedna osoba, a trzy są ranne.
Do tragicznego wypadu doszło około godz. 16.00. Rozpędzone renault jechało z Czerwieńska w kierunku Przylepu. Zaraz za przejazdem kolejowym w Przylepie renault wyniosło na lewa stronę drogi w miejscu, gdzie jest podwójna linia ciągła. Możliwe, że kierowca renault wyprzedzał inny samochód.
Renault uderzyło w prawidłowo jadące z naprzeciwka audi. Siła uderzenia była tak ogromna, że z przodu renault clio nic nie zostało. Audi zostało wypchnięte z jezdni i upadło na bok na poboczu.
Zginął kierowca clio. To młody chłopak. Pasażer z clio w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala. Karetka pogotowia zabrała również dwie ranne osoby z audi.
– Renault pędziło z taką szybkością, że na drodze wyglądało jak bumerang – opowiada kierowca forda, który cudem uniknął zderzenia. Na jego auta upadły tylko kawałki rozbitych samochodów.
Policja ustala przyczynę tragedii. – pierwsze ustalenia wskazują, że kierowca renault jechał za szybko – mówi podinsp. Jarosław Tchorowski, naczelnik zielonogórskiej drogówki. Podinsp. Tchorowksi dodaje, że tragedia jest tylko potwierdzeniem konieczności jak najczęstszego używania radarów przez policję