Informację potwierdza policja. – Mężczyzna zginął. Nie otworzył mu się spadochron – informuje Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Do tragedii doszło na lotnisku w Przylepie pod Zieloną Górą. Mężczyzna wykonywał prawdopodobnie szkoleniowy skok ze spadochronem. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że prawdopodobnie nie otworzył mu się spadochron główny, potem nie zadziałał zastępczy – informuje Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Możliwe również, że mężczyzna za późno otworzył spadochron zapasowy. Skoczek zginął.
Na lotnisko do Przylepu jedzie prokurator.
Rzeczniczka zielonogórskiej policji poinformowała nas, że na miejsce tragedii jadą członkowie komisji do spraw badania wypadków lotniczych. Zajmą się ustalaniem przyczyn wypadku.
Spadochroniarz, który zginął w Przylepie to mieszkaniec Poznania. Tak wynika z informacji zdobytej przez policję od instruktora spadochroniarza. Miał 38 lat.