W tragicznym wypadku pod Świdnicą zginął strażak. Kiedyś sam uratował dziecko podczas wypadku

Paweł Czerniak był strażakiem z 20-letnim stażem z jednostki w Żarach. Dorabiał jeżdżąc ciężarówką. We wtorek, 1 czerwca, zginął w tragicznym wypadku pod Świdnicą. W 2020 r. w swoim wolnym czasie uratował 10-letniego chłopca rannego w wypadku.

Paweł był doświadczonym i zaangażowanym strażakiem. Brał udział w niezliczonych ilościach akcji ratunkowych, nie tylko podczas służby.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

W 2020 r. w wolnym czasie uratował 10-letniego chłopca, rannego w wypadku w Wykrotach (woj. dolnośląskie). Zderzyły się wtedy man i toyota. Paweł udzielił rannemu w głowę chłopcu pomocy i przekazał go ekipie karetki pogotowia ratunkowego.

Dorabiał jeżdżąc ciężarówką. Zginął we wtorek, 1 czerwca, nad ranem w koszmarnym wypadku na „trasie śmierci” koło Świdnicy. Ciężarowa scania, którą jechał zderzyła się z manem. Siła zderzenia pojazdów była ogromna.

Kabiny ciężarówek zostały zmiażdżone. Jedna wypadła z dogi i przewróciła się. – To ogromna strata dla państwowej straży pożarnej. Zginął doświadczony i zaangażowany strażak. Wszyscy jesteśmy pogrążeni w smutku – mówi st. kpt. Dariusz Szymura, rzecznik lubuskich strażaków.

Drugi kierowca walczy o życie w zielonogórskim szpitalu. Policja wyjaśnia przyczynę oraz przebieg tragicznego w skutkach wypadku.

St. ogn. Czerniak na co dzień pełnił służbę na stanowisku starszego operatora sprzętu w JRG w Żarach. Przez 20 lat służby dał się poznać jako wyróżniający się strażak, funkcjonariusz o dużej wiedzy i doświadczeniu zawodowym.

W służbie cechowała go pracowitość, zaradność i umiejętność rozwiązywania problemów wymagających kreatywnego myślenia. Był strażakiem lubianym i szanowanym przez kolegów i przełożonych. Swoją zdobytą wiedzą i doświadczeniem zawodowym chętnie dzielił się podczas szkoleń, zarówno ze strażakami JRG PSP w Żarach jak również z druhami Ochotniczych Straży Pożarnych.