Policjanci zatrzymali 34-latka, który grożąc pracownicom stacji paliw tzw. „tulipanem” ukradł z kasy pieniądze oraz papierosy. Sprawca rozboju został zatrzymany kilka minut od zdarzenia. Usłyszał zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
W nocy z poniedziałku na wtorek, 8 stycznia, do toalety na terenie stacji paliw wszedł młody mężczyzna. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale gdy wyszedł, trzymał już w ręku „tulipana”. Mężczyzna kierował się w stronę kobiet z obsługi stacji i grożąc im rozbitą butelką oznajmił im, że „to jest napad”.
Kazał kobietom wyłączyć telefony i wydać pieniądze z kasy. Widząc, że nie chcą one spełnić jego żądań napastnik wszedł za ladę. Wtedy kobiety uciekły do pomieszczenia socjalnego. Mężczyzna zabrał pieniądze z kasy, dwie paczki papierosów i uciekł ze stacji.
Pracownice stacji powiadomiły dyżurnego łukowskiej komendy, który na miejsce natychmiast skierował patrol. Dyżurny sprawdzając zapis kamer miejskiego monitoringu zauważył, w którym kierunku uciekł sprawca.
Policjanci bardzo szybko zatrzymali opisywanego napastnika. Funkcjonariusze znaleźli przy nim pieniądze ze stacji paliw i papierosy, a także rozbitą butelkę. Zatrzymany 34-latek z gminy Łuków był pijany. Miał niemal 0,7 promila alkoholu.
W środę, 9 stycznia, bandziora doprowadzono do prokuratury. Usłyszał zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi mu teraz kara co najmniej trzech lat więzienia.