Zderzenie audi, ciężarówki i autobusu w Zielonej Górze. Kierowca audi zahamował celowo, bo chciał być „szeryfem” (FILM)

Policjanci zielonogórskiej drogówki ukarali wysokim mandatem kierującego audi, który zajechał drogę ciężarówce, doprowadzając do jej zderzenia z autobusem. Dzięki nagraniom z kamer monitoringu miejskiego wiadomo, że kierowca audi zrobił to specjalnie.

Wszystko wydarzyło się w piątek, 15 marca, około godziny 14.00 Na ulicy Wojska Polskiego doszło do zderzenia audi, ciężarowego mana i autobusu PKS. Na miejsce dojechała zielonogórska drogówka. – Każdy z uczestników opisywał zdarzenie inaczej – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Kierowca ciężarówki powiedział, że kierujący audi celowo zajechał mu drogę i gwałtownie zahamował. Po chwili zatrzymał się bez żadnego powodu. Kierujący manem zdążył zahamować, ale jadący za nim kierowca autobusu nie dał rady i uderzył w tył ciężarówki.

– Kierowcy nie mogli dojść do porozumienia, kto zawinił. Wtedy, jak to często bywa w takich spornych sytuacjach, a pomocą przyszedł miejski monitoring – mówi podinsp. Stanisławska. Na nagraniu z kamer widać wyraźnie, że kierujący audi zmienia pas wjeżdżając przed ciężarówkę, a następnie celowo gwałtownie hamuje.

Podczas wyjaśniania przebiegu zdarzenia okazało się, że kierujący ciężarówką wcześniej próbował zmienić pas wjeżdżając przed osobówkę. To nie spodobało się kierującemu audi i dlatego postanowił zemścić się na kierowcy mana. Specjalnie gwałtownie zahamował. – Nie przewidział jednak konsekwencji swojego agresywnego zachowania – mówi podinsp. Stanisławska.

Kierowca audi został uznany winnym spowodowania kolizji. Został za to ukarany mandatem w wysokości 3 tys. zł oraz 10 punktami karnymi. Dodatkowo naprawa obu pojazdów zostanie pokryta z jego ubezpieczenia OC. 

– Nawet jeśli kierowca samochodu ciężarowego próbował lub zajechał drogę kierującemu samochodem osobowym, nic nie usprawiedliwia tak skandalicznego i bardzo niebezpiecznego zachowania na drodze – mówi podinsp. Stanisławska.