Zielonogórscy funkcjonariusze otrzymali w poniedziałek, 13 lipca, zgłoszenie o zaginięciu starszego mężczyzny. Chciał targnąć się na swoje życie.
Z informacji, które otrzymali policjanci wynikało, że mężczyzna wsiadł do swojego samochodu i pojechał do lasu, najprawdopodobniej w rejonie Świdnicy. Sytuacja była dramatyczna, ponieważ nie była to pierwsza taka próba mężczyzny.
Dyżurny natychmiast skierował na miejsce patrol w składzie sierż. Edyta Banaszkiewicz i sierż. Tomasz Gołębski, którzy pojechali w rejon kompleksu leśnego w Świdnicy. Tam odnaleźli samochód z włączonym silnikiem. Policjanci natychmiast otworzyli drzwi i wyciągnęli ze środka mężczyznę, który już zaczął tracić przytomność.
Policjanci udzielili kierowcy pierwszej pomocy i na szczęście po chwili mężczyzna doszedł do siebie. Na miejscu pojawiła się karetka z zespołem ratownictwa medycznego. Po udzieleniu mężczyźnie niezbędnej pomocy medycy zadecydowali o odwiezieniu go do szpitala.
Dzięki szybkiej informacji i ogromnemu zaangażowaniu policjantów, mężczyzna został odnaleziony dosłownie w ostatniej chwili. Takie interwencje, jak ta wczorajsza, w sytuacjach gdzie liczy się szybkie działanie i każda minuta, zawsze są dla policjantów trudne, ale jak sami mówią adrenalina dodaje im wtedy sił i pomaga się skoncentrować. Wprawdzie z jednej strony czują napięcie i stres, ale jednocześnie radość i satysfakcję, że zdążyli na czas i pomogli człowiekowi w potrzebie.