60-latek z Babimostu niemal zabił cztery osoby na pasach. Stanie za to przed sądem. Grozi mu tysiące złotych kary

Ułamki sekund zadecydowały, o tym, że nie doszło do tragedii na oznakowanym przejściu dla pieszych. Zdarzenie w trakcie którego kierujący samochodem mieszkaniec Babimostu wjechał na przejście podczas nadawania przez sygnalizator sygnału czerwonego miało miejsce w grudniu, a kilka dni temu policjanci skierowali do sądu wniosek o jego ukaranie.

W minionym tygodniu policjanci Zespołu ds. Wykroczeń Wydziału Prewencji KPP w Wolsztynie przesłali do Sądu Rejonowego w Wolsztynie materiały postępowania dotyczącego zdarzenia drogowego, do którego 19 grudnia w Chobienicach na oznakowanym przejściu dla pieszych.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Policjanci gromadząc materiał dowodowy ustalili, że tego dnia ok.godz. 16:00 kierujący samochodem Hyunday Tucson 60-letni mieszkaniec gminy Babimost pomimo nadawanego dla jego kierunku jazdy sygnału czerwonego wjechał na oznakowane przejście, nie ustępując pierwszeństwa czworgu pieszym. Zdarzenie zarejestrowała działająca w tym miejscu kamera monitoringu. Na podstawie zabezpieczonego przez policjantów nagrania ustalono, że piesi mając zielone światło rozpoczęli przechodzenie na drugą stronę ulicy. Niestety w tym samym czasie na przejście wjechał kierowca auta osobowego jadący w kierunku Babimostu.

Niezwykłemu szczęściu i refleksowi kobiety, która w ostatniej chwili powstrzymała idące przed nią dziecko oraz temu, że kierujący odbił kierownicą w lewo i ominął pieszych zawdzięczać można, że nie doszło do tragedii.

Po zajściu kierujący samochodem mężczyzna odjechał, jednak dzięki przekazanemu policjantom numerowi rejestracyjnemu możliwe było jego zidentyfikowanie. Kara z jaką musi się liczyć to grzywna do 5000 złotych. Sąd może zadecydować także o zatrzymaniu mężczyźnie uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi.