Diler zobaczył policjantów i puściły mu nerwy

Wszystko zaczęło się, od przeprowadzonej podczas nocnej służby kontroli drogowej. 30-letni kierowca miał przy sobie amfetaminę. Szybko okazało się jednak, że w jego domu jest znacznie więcej niedozwolonych środków.

Nocą z 16 na 17 października dzielnicowi gminy Torzym patrolowali swój rejon. Tuż przed godziną 2.00 w nocy, na jednej z mniej uczęszczanych dróg zauważyli zaparkowany w lesie samochód. W aucie był młody mężczyzna. Na widok policjantów zaczął zachowywać się bardzo nerwowo.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

– Najwyraźniej spotkanie z policjantami było dla niego nie lada zaskoczeniem, a on sam miał coś na sumieniu – mówi sierż. sztab. Klaudia Biernacka, rzeczniczka policji w Sulęcinie.

Okazało się, że mundurowi słusznie podjęli się kontroli drogowej. Dokumenty auta i kierowcy nie budziły żadnych zastrzeżeń, ale to znaleźli w pojeździe to inna sprawa. W aucie był plastikowy woreczek z amfetaminą. 30–latek został zatrzymany.

Podczas przeszukania w domu mężczyzny, kryminalni znaleźli kolejne narkotyki z tym, że w znacznie większej ilości. Łącznie zabezpieczony został niemal kilogram marihuany. Po wykonanych 30-latek usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków oraz ich udzielania. Grozi mu za to kara do 10 lat więzienia.

Do sprawy zatrzymana została kolejna osoba. 31–latek, który również miał sprzedawał narkotyki. Usłyszał zarzuty. Grozi mu również 10 lat więzienia.