Śluby cywilne w Zielonej Górze już bez „pseudobram” (zdjęcia)

Podczas sobotniego ślubu do gości pod Urzędem Stanu  Cywilnego podeszła pijana kobieta. Miała zamiar nagabywać o alkohol. Nie udało się jej. Natychmiast podeszli do niej policjanci i zabrali na bok. Po chwili przejął ją drugi wezwany patrol.

Pijani wymuszacze alkoholu to problem, z którym od dawna nikt sobie nie poradził. Zielonogórska policja po sygnałach od mieszkańców postanowiła rozwiązać problem dotyczący tzw. bram robionych przed Urzędem Stanu Cywilnego. Problem w tym, że „bramy” pod urzędem, z tymi tradycyjnymi nic wspólnego nie miały. W rzeczywistości grupka pijanych i brudnych mężczyzn oraz kobiet zaczęła w ordynarny sposób wyłudzać alkohol od nowożeńców. Robili to nachalnie.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Podchodzili do osób wychodzących z urzędu i wręcz żądali alkoholu lub pieniędzy. Dochodziło do nieprzyjemnych scen. Doskonale znana z deptaka kobieta groziła kopnięciem w samochód młodej pary. Stawała przed samochodem i nie chciała odejść. Krzyczała, że uderzy w maskę. Ustępowała dopiero kiedy dostała alkohol lub pieniądze. Dostawała alkohol, bo nikt  nie chciał problemów.

– Dzień ślubu ma być miłym wspomnieniem, którego nikt nie ma prawa zakłócać w żaden chuligański sposób – mówi insp. Sebastian Banaszak, szef zielonogórskiej policji. Komendant miejski wprowadził stałe patrole przed Urzędem Stanu Cywilnego. Zadaniem policjantów jest zwracanie szczególnej uwagi na to, co dzieje się przed budynkiem  Urzędu Stanu Cywilnego. – Mamy grafik ślubów, do którego dostosujemy patrole – mówi podkom. Krzysztof Gajda, zastępca naczelnika sztabu i prewencji zielonogórskiej policji.

Na rynku w rejonie ratusza są patrole piesze oraz rowerowe. Pojawia się tam również radiowóz. W sobotę policjanci interweniowali kilka razy. Skutecznie. Najpierw nie pozwolili podejść do gości weselnych dobrze znanemu mężczyźnie z kobietą. Oboje mieli zamiar wyłudzić alkohol lub pieniądze. Potem dostrzegli dobrze znaną kobietę. Pijana czekała na ławce na gości ślubnych. Kiedy zaczęli wychodzić z urzędu natychmiast weszła w tłum. Miała zamiar nagabywać o alkohol lub pieniądze. Ku jej zaskoczeniu natychmiast została zabrana przez policjantów. Ponieważ nie miała zamiaru odejść została skutecznie odciągnięta na bok i przejęta przez drugi wezwany patrol. Wszystko odbyło się sprawnie i dyskretnie. – I dzięki temu nikt nie zakłócił ślubu młodym parom – mówi podkom. Gajda.