Śmiertelny wypadek w Nowogrodzie Bobrzańskim. Łukasz I., który wtedy uciekł, usłyszał wyrok

Siła uderzenia była potężna. Ford został zmiażdżony. Przód audi również.

W środę, 25 stycznia, przed zielonogórskim sądem rejonowym zapadł wyrok dotyczący śmiertelnego wypadku w Nowogrodzie Bobrzańskim i ucieczki z miejsca zdarzenia. Łukasz I. idzie do więzienia. Nigdy już nie będzie mógł prowadzić. Ma też zapłacić odszkodowanie rodzinie ofiary i pokryć koszty sądowe. Skazanego na ogłoszeniu wyroku nie było.

Do śmiertelnego wypadku w Nowogrodzie Bobrzańskim doszło w czwartek, 26 stycznia, ub.r. Kierujący audi z potężną siłą uderzył w forda i mazdę. Na miejsce wypadku szybko dojechały trzy wozy strażaków z Zielonej Góry, jednostki OSP, policja i karetki pogotowia ratunkowego.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Forda prowadził Ukrainiec, jechał z żoną. Ford został tak mocno rozbity, że kierowcę musieli wycinać strażacy sprzętem hydraulicznym. Pasażerkę z auta wyciągnęli świadkowie wypadku. Niestety kierowca forda zmarł na miejscu wypadku. Jego ranna żona karetką pogotowia ratunkowego trafiła do żarskiego szpitala.

Śmiertelny wypadek w Nowogrodzie Bobrzańskim. Zapadł wyrok

Kierujący audi uciekł z miejsca wypadku. Zabrał go samochodem brat. Nie usłyszał za to żadnych zarzutów. Ruszyło poszukiwanie Łukasza. Został ogłoszony alarm dla komendy policji, a na nogi postawiono 80 policjantów. Do akcji wykorzystano psa tropiącego oraz jednostkę OSP Jarogniewice specjalizującą się w poszukiwaniach zaginionych osób.

Około godziny 1:30 nocą w piątek, 27 stycznia, ub.r., Łukasz został przypadkowo zauważony przez mieszkańca Nowogrodu Bobrzańskiego. Leżał w krzakach na ulicy Mickiewicza. Był w ciężkim stanie. Na miejsce szybko dotarła policja. Ciężko ranny kierujący audi została zabrany do szpitala. Na oddziale był pilnowany przez policjantów. W szpitalu spędził długi czas.

Czytaj też – Krwawa bijatyka 60-latek w Zielonej Górze. Czy kręciły patostreamy?

Ruszył proces. W mowach końcowych pełnomocnik rodziny ofiary wypadku zażądał dla Łukasza kary 8 lat więzienia oraz 400 tys. zł odszkodowania. Prokurator chciał 6 lat więzienia oraz 100 tys. zł tytułem zadośćuczynienia.

Obrońcy Łukasza I., mecenasi Piotr Majchrzak i Łukasz Cieślak chcieli zniesienia zarzutu ucieczki z miejsca wypadku i jak najłagodniejszej kary. Wyjaśniali to tym, że brat zabrał go z miejsca w stanie, w którym on nie widział co się stało. Sam był bowiem ciężko rany. Biegły był jednak innego zdania.

Łukasz I. skazany

Wyrok zapadł w środę, 24 stycznia, parwie rok po wypadku. Łukasz I. został uznany winnym spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Został za to skazany na 5 lat więzienia. Na poczet kary sąd zaliczył mu czas, jaki spędził w areszcie. Sąd dożywotnio zakazał mu prowadzenia samochodów.

Ma też zapłacić 50 tys. zł odszkodowana rodzinie ofiary wypadku oraz ponad 15 tys. zł kosztów sądowych. Tak kwotę zapłaty zadeklarował Łukasz podczas rozprawy. Sąd wyliczając odszkodowanie wziął pod uwagę możliwości zarobkowe Łukasza I. Podkreślił również, że odszkodowanie wypłaci także firma ubezpieczeniowa. Po jego zwrot i tak wystąpi do Łukasza ponieważ uciekła z miejsca wypadku.

Sąd wyrok uzasadniał tym, że Łukasz jadąc w chwili zdarzenia z prędkością 103 km/h godzinę mógł spodziewać się wypadku. Nie miał mandatów, ale świadkowie mówili, że jeździł szybko po Nowogrodzie Bobrzańskim. Jechał szybko w miejscu, gdzie jest spory ruch pieszych, w tym dzieci. Nie pomyślał jednak o tym, że powoduje niebezpieczeństwo na drodze. W końcu efektem głupiej i szaleńczej jazdy był śmiertelny wypadek.

Podczas procesu Łukasz I. przeprosił rodzinę ofiary oraz wysłał do nich list, którego prokuratura jednak nie przekazała.

Wyrok nie jest prawomocny. Łukasz pozostaje w areszcie, z którego może wyjść po wpłaceniu 50 tys. zł kaucji. Sąd nie obawia się ucieczki Łukasza ze względu na jego stan zdrowia po wypadku. Wymaga on dalszego leczenia oraz rehabilitacji.