Straż miejska łapała jenota w zielonogórskim szpitalu. Zwierzak był agresywny (ZDJĘCIA)

W środę, 5 grudnia, straż miejska została wezwana do zwierzaka, który pojawił się w jednym z budynków na terenie szpitala. Mł. spec. Arkadiusz Janiak oraz mł. spec. Piotr Żołopiński zobaczyli, że w szpitalu zadomowił się jenot azjatycki.

Straż miejska została wezwana do borsuka. Zwierzak zadomowił się w małym pomieszczeniu gospodarczym. Strażnicy dojechali na miejsce i zobaczyli, że to nie borsuk, ale jenot.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Wykorzystując specjalistyczny sprzętu do odławiania dzikich zwierząt sprawnie poradzili sobie ze złapaniem drapieżnika. Jenot cały czas próbował wydostać się z sieci. Zwierzę skakało, próbowało przegryźć siatkę i wydostać się na zewnątrz. Było agresywne wobec interweniujących strażników.

Strażnicy przyznają, że była to bardzo nietypowa interwencja. – Od 10 lat odławiamy różne zwierzęta z terenu miasta, ale z jenotem jeszcze nie mieliśmy do czynienia. Wcześniej łapaliśmy już m. in. lisy, węże, szczury, kuny, ptaki, jeże, sarny czy żółwie – mówi mł. spec. Arkadiusz Janiak. Jenot został przewieziony do Ośrodka Rehabilitacji dla Zwierząt Dziko Żyjących prowadzonego przez Gabrielę i Mariusza Rosików.

W związku z licznymi zgłoszeniami dotyczącymi dzikich i bezdomnych zwierząt, straż miejska została przez miasto wyposażona w specjalistyczny, dobrej jakości sprzęt do odławiania. – Na wyposażeniu mamy klatkę do transportu zwierząt, poskrom, siatki i sieci, transportery, żywołapki, czy rękawice ochronne. Nie ma ostatnio praktycznie tygodnia, w którym sprzęt nie byłby przez nas wykorzystywany – mówi mł. spec. Piotr Żołopiński.

Obecnie dwie żywołapki znajdują się na terenie miasta, w których straż miejska otrzymała zgłoszenia o lisach. Mieszkańców powiadomili, że lisy zachowują się nietypowo oraz są agresywnie w stosunku do ludzi i innych zwierząt. Jedna z żywołapek znajduje się na terenie radia, druga w Ogrodzie Botanicznym.

Niedawno strażnicy złapali też wróbla, który wleciał do  poczekalni gabinetu rehabilitacyjnego, wprawiając tym w zdziwienie zarówno personel jak i pacjentów.