Daniel Sz. został oskarżony o śmiertelne skatowanie swojej matki w domu w miejscowości Nowy Zagór koło Krosna Odrzańskiego. Jak wynika z ustaleń prokuratury, bił i kopał matkę. Skakał po niej, aż kobiecie pękła śledziona. Skatowana kobieta zmarła w cierpieniach w szpitalu w Krośnie Odrzańskim. Teraz syn-kat chce wyjść z celi i iść na jej grób.
Daniel Sz. do sądu został przywieziony z aresztu w eskorcie policji. Widać, że 28-latkowi doskonale służy więzienna cela. Przystrzyżony i dobrze zbudowany mężczyzna jakby nie przejmował się ciążącym na nim poważnym zarzucie. Nie przyznaje się. Mówi, że matkę uderzył raz otwartą dłonią i „kopnął w tyłek”.
Zeznania ratowników medycznych i pielęgniarek, które w szpitalu przyjęły pobitą kobietę wyraźnie obciążają Daniela. Pielęgniarki, które rozmawiały z jego matką mówiły, że kobieta jako sprawcę pobicia wskazywała syna. – Była cierpiąca i bardzo bolał ją brzuch. Widać było, że wstydzi się tej sytuacji – mówiła jedna z pielęgniarek.
Brat Daniela nie powiedział o nim jednego dobrego słowa. – Tylko alkohol, alkohol i alkohol – opowiadał brat oskarżonego. Opowiedział jak matka zadzwoniła do niego przed świętami w grudniu ub.r. – Powiedział, że Daniel pobił ją do tego stopnia, że nie może nałożyć okularów, tak jest opuchnięta – zeznawał brat Daniela. Matka tak bardzo bała się kata, że do syna dzwoniła ukryta w łazience.
Podczas zeznań brata, oskarżony zaczął zadawać mu pytania, które szybko zamienił we własne odpowiedzi. Natychmiast zareagowała sędzia Ewa Kaczmarek-Kot wyjaśniając, że oskarżony ma zadawać pytania świadkowi. Po chwili Daniel Sz. powiedział, że oskarży brata o składanie fałszywych zeznań. Tym razem sędzia Kaczmarek-Kot stanowczo wyjaśniła Danielowi Sz., że to on jest oskarżonym w procesie i kolejne tego typu zachowanie skończy się wyprowadzeniem go z sali.
Na sam koniec Daniel Sz. niespodziewanie wstał i zapytał sąd czy może wyjść z aresztu bo… 1 listopada chce iść na grób matki. Zabrzmiało to sucho i bezuczuciowo. Na twarzy oskarżonego ani razu nie widać było skruchy. Nie tęskni za matką, która jak wynika z zeznań braci, była dla niego nikim. Jeden ze świadków podkreślił że „Daniel od lat traktował matkę jak śmieć”. Robił to samo co jego ojciec, który przez lata maltretował panią Mariolę. Wyzwiska i poniżanie żony były u niego normą. I jemu się oberwało. Kilka lat temu Daniel pobił go tak mocno, że złamał mu rękę.
Daniel Sz. oczywiście pozostaje w areszcie.
Dramat kobiety zaczął się 30 stycznia br. Pani Mariola została kolejny raz pobita przez syna sadystę. Pijany skoczył na matkę gdy ta była na kanapie. Potem za włosy ściągnął na podłogę, kopnął i kazał matce iść do szopki. To nie koniec. 31 stycznia kobieta znowu była bita przez syna. Wezwała wtedy policję, która na miejsce ściągnęła karetkę pogotowia.
Skatowana kobieta została zawieziona do szpitala. Tam natychmiast trafiła na stół operacyjny. Miała silne krwawienia wewnętrzne spowodowane pęknięciem śledziony od zadawanych przez syna potężnych ciosów. Zmarła nad ranem 1 lutego.
Daniel Sz. został zatrzymany 1 lutego br. Przed policją ukrywał się w piwnicy w domu w Nowym Zagórzu przy ul. Ogrodowej. 28-latek był już karany za groźby oraz przestępstwa przeciwko wolności.