Wybuch paczki bomby w Siecieborzycach miał zabić Urszulę i jej dzieci. Jej mąż stanie przed sądem, nie przyznaje się

Ula została ciężko ranna. Metalowe elementy po wybuchu wbiło się jej w ciało, twarz i oczy. Straciła prawą dłoń. Wybuch rozerwał rękę 7-latki. Metalowe odłamki wbiły się w ciało dziewczynki. Tam samo w jak w plecy trzylatka.

Do zielonogórskiego sądu okręgowego trafił akt oskarżenia przeciwko Błażejowi K. Mężczyzna odpowie za usiłowanie zabójstwa wielu osób przez podłożenie paczki bomby z zamiarem bezpośrednim. Odpowie także za wytwarzanie materiałów wybuchowych. Urszuli i jej dzieci cudem przeżyły potężny wybuch. Kobieta została jednak okalecza na całe życie. Błażejowie K. grozi ara nawet dożywotniego więzienia.

Wszystko wydarzyło się w poniedziałek, 19 grudnia, w domu w Siecieborzycach. 31-letnia Urszula oraz jej 2,5-letni synek Bartosz na schodach domu znaleźli paczkę. Chłopczyk wniósł pakunek do domu. W pomieszczeniu była też Ola, 7-lentia córka Uli.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Nauczycielka zaczęła otwierać paczkę i wtedy doszło do wybuchu jej zawartości. Metalowe odłamki siłą wybuchu powbijała w ciała Urszuli, jej córki oraz 2,5-letniego synka Bartosza. Kobieta doznał poważnych urazów rąk, twarzy i tułowia. 7-latka również została ciężko rana ranna. Poważnie ranny został również 2,5-latek.

Urszula do szpitala w Zielonej Górze trafiła śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego. Dzieci zabrały karetki. W dniu zdarzenia wszyscy byli operowani. Ula kilka godzin leżała na stole operacyjnym. Podobnie Ola. Potem wszyscy zostali wprowadzeni w stan śpiączki farmakologicznej.

Wybuch paczki bomby w Siecieborzycach

Ula została ciężko ranna. Metalowe elementy po wybuchu wbiło się jej w ciało, twarz i oczy. Straciła prawą dłoń. Wybuch rozerwał rękę 7-latki. Metalowe odłamki wbiły się w ciało dziewczynki. Tam samo w jak w plecy trzylatka.

W grudniu do zielonogórskiego sadu okręgowego trafił akt oskarżenia przeciwko Błażejowi K. – Błażejowi K. zarzucono to, że zamiarem bezpośrednim zmierzał do zabójstwa wielu osób. Odpowie również za wytwarzanie materiałów wybuchowych – mówi prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej.

Błażej K. składa wyjaśnienia, ale nie przyznaje się do stawionych mu zarzutów. Broni się tym, że przecież nie skrzywdziłby swojego synka. Grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia.

34-latek przed aresztowaniem pracował jako kierowca w Niemczech. Z ustaleń śledczych wynika, że przygotował się się do zamachu w Siecieborzycach bardzo szczegółowo. Bomba została doskonale zbudowana, co świadczy o tym że sobą ta zna się ładunkach wybuchowych.

Paczka bomba została opakowany jak przesyłka kurierska. Miała nawet etykietę zaadresowaną do pani Urszuli.