W środę, 16 października, zielonogórski sąd nie aresztował 33-arka zatrzymanego za śmiertelne skatowanie pieska Lusi w Niwiskach. Prokuratura zaskarży decyzję sądu ponownie domagając się aresztu dla sadysty.
W środę odbyło się posiedzenie aresztowe 33-latka zatrzymanego za śmiertelne skatowanie ośmiosiecznego pieska Lusi. Aresztu tymczasowego domagała się zielonogórska prokuratura. Sąd zadecydował jednak inaczej. Mężczyzna nie został tymczasowo aresztowany. – Złożymy zażalenie na decyzję sądu o braku aresztu dla mężczyzny – mówi prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
33-latek zatłukł suczkę Lusi, bo… weszła na stół. Zwyrodnialec wrzucił Lusi do kompostownika. Przykrył pieska warstwą ziemi, łodyg i liści w przekonaniu, że nie żyje. Był pijany. Sunia leżała w kompostowniku co najmniej 5 godzin. Lusi nie przeżyła ciężkiego pobicia.
Badanie tomografem wykazało u małego pieska centymetrowe wgniecenie kości czołowej z przemieszczeniem, pogruchotane kości zatoki czołowej i kości ciemieniowej. Siła z jaką była bita musiałaby być ogromna. Do tego doszedł obrzęk mózgu, krwiaki i ogromne ciśnienie wewnątrzczaszkowe.
33-letni oprawca to osoba uzależniona od alkoholu, nie pracuje.