10-letni Mateuszek zginął pod kołami BMW. Sprawca uciekł. To oni go zatrzymali (ZDJĘCIA)

Wobec kierowcy BMW i kobiety zostaną skierowane wnioski o reszt. 26-letniemu kierowcy BMW grozi kara do 20 lat więzienia.

Krzysztof P. w Wawrowie pod Gorzowem potrącił 10-letniego Mateuszka. Sprawca uciekła z miejsca wypadku. Chłopiec zmarł w szpitalu. Do poszukiwań została powołana specjalna grupa policjantów. Po kilkunastu godzinach zatrzymali Krzysztofa K., jego brata 28-letniego Arkadiusza i oraz 24-letnią Paulinę M. – Do zatrzymania potrzebne były kreatywność i pomysł, a nie szablon – mówi podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.

Do tragedii doszło w piątek, 9 lutego, przed północą w podgrzowskim Wawrowie. Grupa dzieci pakowała walizki do autokary kiedy nadjechało rozpędzone BMW. Kierujący potrącił 10-latka i od razu uciekł z miejsca wypadku. Potrącony chłopiec zmarł w szpitalu, a kierowca BW, jego brat i kobieta zostali zatrzymani w sobotę, 10 lutego.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Chłopiec z grupą dzieci był przy autokarze. Trwało pakowanie bagaży. Dzieci miały wyjechać na ferie do Zakopanego. Wtedy nadjechało BMW. Kierujący samochodem potrącił na poboczu 10-letniego chłopca. Od razu uciekł z miejsca zdarzenia. Jak relacjonują świadkowie nie zatrzymał się tylko uciekł przyspieszając.

Potrącony Mateuszek zmarł w szpitalu

Została powołana specjalna grupa policjantów do poszukiwania sprawcy śmiertelnego potrącenia dziecka. – To są najlepsi specjaliści z różnych pionów – mówi podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. W sobotę, 10 lutego, kierowca BWM został zatrzymany kiedy wsiadał do taksówki na ulicy Ogińskiego we Gorzowie. To 26-letni Krzysztof P. Zostały również zatrzymane jeszcze dwie osoby. Brat kierowcy BMW 28-letni Arkadiusz P. i 24-letnia Paulina M.

Czytaj też – W tragicznym wypadku pod Nową Solą zginęło maleńkie dziecko. Sprawca brał leki. Czy miały wypływ na wypadek?

Policjanci szukający sprawcy mierzyli się nie tylko z presja czasu, ale również z opinią publiczną. Cała Polska domagała się jak najszybszego zatrzymania sprawcy śmiertelnego potracenia dziecka. Policjanci w poszukiwaniach zastosowali szeroki wachlarz swoich możliwości. – Do tego zatrzymania potrzebne były pomysł oraz kreatywność, a nie szablon. To dlatego mężczyzn został szybko zatrzymany – mówi podinsp. Maludy.

Sprawca z zakazem prowadzenia

Sekcja zwłok tragicznie zmarłego 10-latka wykazała uraz wielonarządowe z przewagą obrażeń głowy i mózgu. Wiadomo już, że 26-letni Krzysztof P.  nie powinien był prowadzić. Ma czynny sądowy zakaz prowadzenia obowiązujący od lipca 2023 r. do lipca br. Miał przy sobie narkotyki i powiedział, że dzień przed tragicznym zdarzeniem brał narkotyki.

Krzysztof P. usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Przyznał się i wyraził skruchę. Krzysztof P. został tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara do 20 lat więzienia.

Do aresztu na miesiąc trafiła również Paulina M. Zostały jej postawione zarzuty poplecznictwa oraz posiadania narkotyków. Grozi jej kara do 5 lat więzienia.

Arkadiusz P. także odpowie przed sądem za poplecznictwo. Nie trafił jednak do aresztu, ale zastosowano wobec niego poręcznie majątkowe. Jak ustalili śledczy Paulina M. i Arkadiusz P. po wypadku pomagali kierowcy ukryć BMW w lesie.

To oni zatrzymali sprawcę tragedii

W środę, 14 lutego, w Komendzie Głównej Policji w Warszawie gorzowskim policjantom podziękowano za całą akcję. Docenił ich komendant główny policji insp. Marek Boroń.

W akcji brali udział podkom. Michał Wysmyk, naczelnik wydziału kryminalnego komendy miejskiej policji w Gorzowie, mł. asp. Monika Błażejczyk, detektyw wydziały kryminalnego oraz mł. asp. Kamil Błajewski detektyw wydziału kryminalnego.