Diler siedział w domu cichutko. Kiedy usłyszał, że straż wyłamie drzwi od razu otworzył (FILM)

Narkotyki.

33-letni mieszkaniec Sulęcina nie chciał wpuścić do domu kryminalnych. Gdy usłyszał, że zamierzają wejść siłowo do jego mieszkania, zmienił zdanie i otworzył drzwi. Funkcjonariusze zabezpieczyli kilkadziesiąt strunówek różnej wielkości, których zawartość stanowiła marihuana, amfetamina i mefedron.

We wtorek, 13 czerwca, kryminalni złożyli niezapowiedzianą wizytę w jednym z mieszkań na terenie Sulęcina. Mieli podejrzenia, że może przebywać tam mężczyzna mający związek z przestępczością narkotykową.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Mimo wielu wezwań do otwarcia drzwi do pomieszczenia, w którym przebywał podejrzany, ten nie reagował i nie chciał wyjść. Dopiero informacja o wezwaniu straży pożarnej i wejściu siłowym przekonała mężczyznę do spotkania z policjantami.

Diler wpadł w Sulęcinie

Kryminalni przystąpili do przeszukania pod kątem posiadania narkotyków. Już po chwili okazało się, że funkcjonariusze nie mylili się. W pokoju 33-latka znaleźli znaczą ilość zabronionych środków i substancji odurzających. – Były to trzy duże worki oraz 52 strunówki z marihuaną. To jednak nie wszystko. Mężczyzna posiadał także 14 woreczków z amfetaminą i mefedronem – mówi sierż. sztab. Klaudia Biernacka rzeczniczka policji w Sulęcinie.

Czytaj też – Straszne zachowanie kierowcy na obwodnicy Zielonej Góry. Kierujący rzucił czymś w jadącego forda. Ludzie są pokaleczeni (ZDJĘCIE CZYTELNIKA)

Policjanci zabezpieczyli również dwa młynki służące do rozdrabniania suszu roślinnego, wagę i gotówkę. Podejrzany usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków oraz posiadania przyrządów służących do ich przetwarzania. Stając przed wymiarem sprawiedliwości musi on liczyć się z karą nawet do 10 lat pozbawienia wolności.