Kierowca BMW nie dość, że wyprzedził kolumnę samochodów na skrzyżowaniu to jeszcze przekroczył prędkość o niemal 40 km na „trasie śmierci”. Dostał mandat 600 zł i 13 punktów karnych. Okazało się, że mężczyzna już cztery razy stracił prawo jazdy za punkty.
W poniedziałek około południa st. sierż. Paweł Krzysztof z zielonogórskiej drogówki zobaczył BMW, które wyprzedziło radiowóz na prostej na wysokości miejscowości Piaski. Kierowca nie dostrzegł nawet znaków informujących, że zbliża się do skrzyżowania. Zamiast zakończyć manewr wyprzedził kolumnę samochodów właśnie na skrzyżowaniu. O skrzyżowaniu dowiedział się dopiero w… radiowozie.
Kiedy st. sierż. Krzysztof szukał bezpiecznego miejsca na „trasie śmierci” do zatrzymania BMW, kierowca przyspieszył. Po chwili jechał niemal 40 km za szybko. Został zatrzymany na prostej pod Świdnicą. W radiowozie okazało się, że kierowca nie był świadomy swojej prędkości.
Po sprawdzeniu kierowcy okazało się, że już cztery razy stracił prawo jazdy właśnie za punkty. Za swoje wyczyny na trasie dostał od st. post. Marcina Kaczyńskiego z zielonogórskiej drogówki mandat w wysokości 600 zł i aż 13 punktów karnych. – Obawiam się, że znowu muszę iść na egzamin – powiedział w radiowozie i zapewnił, że wszystkie cztery podejścia zaliczył za pierwszym razem.