Świebodziński strażak zmaga się z ciężkim nowotworem. Artur Nowaczyk gasił niejeden pożar, teraz próbuje ugasić swój, ten o wiele trudniejszy.
Na jelicie grubym Artur ma ogromnego, 10- centymetrowego guza nowotworowego z naciekami do otrzewnej. Medycy nie podjęli się usunięcia guza, a tym samym operacja została przerwana. Szukaliśmy pomocy wszędzie.
W listopadzie ub.r nadzieja pojawiła się u profesora, który podjął się próby usunięcia guza. Niestety, historia się powtórzyła. Mimo doświadczenia lekarza guz okazał się silniejszy. Operacja się nie udała. Nadzieja zgasła.
Mimo wielu konsultacji w Polsce, z najlepszymi specjalistami w dziedzinie chorób nowotworowych, nikt nie daje Arturowi szans na wyleczenie. Pozostaje tylko chemia paliatywna.
Bieg w mundurach dla Artura
Artur ma 34 lata, żonę i 2-letnią córeczkę. Ma pasję i marzenia. Kocha swoją pracę, pomaganie ludziom traktuje jako swoją życiową misję. Jest strażakiem z zamiłowania. Nie bał się walczyć z ogniem, pomagał w niejednym wypadku. Z racji swojego zawodu, zawsze dbał o zdrowie. Prowadził zdrowy tryb życia i uprawiał sporty. Nie może pokonać go nowotwór!
W niedzielę, 12 lutego, w Nowej Soli odbędzie się bieg w mundurach dla Artura na dystansie 400 m. Na mecie i przy stosikach będą puszki na datki na leczenie Artura. Po biegu odbędą się licytacje, a dla morsów możliwość kąpieli w basenie strażackim. Nie zabraknie pysznej grochówki oraz słodkich przekąsek.
Cały czas trwa zbiórka na leczenie Artura LINK DO ZBIÓRKI