Odwiedziliśmy restaurację Sagan na Placu Pocztowym w Zielonej Górze. Skusiliśmy się na zachwalany placek po węgiersku. Dostaliśmy ogromną porcję pysznego dania. I szczerze polecamy. Kto jeszcze nie jadł, musi spróbować.
Wchodzimy do restauracji Sagan. Od wejścia wita miły zapach. – Tak właśnie pachnie polska kuchnia – mówi z uśmiechem szef Sagana. Stolik z kwiatkami w wazonikach podkreślają ciepły, domowy charakter restauracji
Zasiadamy do stołu i czytamy menu. Co chwilę do środka zagląda ktoś nowy. Ludzie chętnie biorą danie dnia, w piątek to były akurat śledziki z ziemniaczkami i zupa pieczarkowa. – No pyszne, co tu dużo gadać – zachwala jeden z klientów.
Restauracja Sagan z polską kuchnią w Zielonej Górze
Szukamy czegoś dla siebie. – Polecam placek po węgiersku – proponuje szef Sagana. O tym daniu mieście już krążą legendy. Decydujemy się i wybór pada właśnie na placek.
Po kilkunastu minutach dostajemy wielką porcję. Dosłownie wielką. Na talerzu świetnie wysmażone dwa placki ziemniaczane. Grube i chrupiące. Od góry sowicie okraszone gulaszem mięsnym. Pierwszy kęs i zauważamy, że gulasz jest również między plackami. Coś wspaniałego. Mięso mięciutkie, warzywa idealne.
– To nasza sztandarowa potrawa, jesteś z niej dumni – mówi szef restauracji Sagan. Gorąco polecamy placek po węgiersku. Ale uwaga. To jest ogromna porcja.
Sagan to bez wątpienia najlepsza kuchnia oferująca polskie jedzenia na zielonogórskim rynku. – Pyszne, wszystko jest palce lizać – potwierdził kolejny stały klient restauracji.