Międzyrzeccy policjanci w sobotę, 13 sierpnia, otrzymali zgłoszenie o zagubionych kajakarzach. Z uwagi na zapadający zmrok stracili orientację w terenie. Telefon, który mieli przy sobie zaginieni miał końcówkę baterii. Zdążyli jedynie wezwać pomoc, dzwoniąc pod numer alarmowy 112 i wysłać lokalizację do znajomych, z którymi w tym dniu wspólnie wpływali przez rzekę Obra.
Zapadający zmrok, wysoka roślinność oraz brak orientacji w terenie. Niespodziewane splot niefortunnych zdarzeń podczas przygody, którą kajakarze chcieli miło przeżyć doprowadził do zagubienia się w gęstwinie roślinności.
Zapadł zmrok i zaczęły się problemy
Zagubieni uczestnicy wyprawy z uwagi na zapadający zmrok postanowili wyjść na brzeg, by zakończyć swą podróż, jednak znajdowali się daleko poza infrastrukturą oraz zabudowaniami. W dodatku jedyny telefon miał za chwilę się rozładować. – Podróżnicy mimo sytuacji w jakiej się znaleźli nie stracili zimniej krwi, wysłali miejsce swojej lokalizacji jednej z uczestniczek wyprawy oraz poinformowali dyspozytora numeru alarmowego 112 o zaistniałej sytuacji, który przekazał informację o zaginięciu dla międzyrzeckich funkcjonariuszy – mówi mł. asp. Mateusz Maksimczyk, rzecznik policji w Międzyrzeczu.
Policja ruszyła na poszukiwania
Dyżurny otrzymaniu zgłoszenia wysłał patrole policji w rejon poszukiwań. W celu zawężenia rejonu skontaktował się z uczestnikami spływu, który przekazali mu informację odnośnie przypuszczalnego miejsca w którym mogli znajdować się zaginieni.
Już po chwili intensywnych poszukiwań dobra znajomość topografii terenu patroli przyniosła oczekiwany efekt. W szczerym polu funkcjonariusze zauważyli dwie sylwetki przemieszczających się i błąkających nocą osób. Jak się okazało byli nimi zaginieni kajakarze.
Policjanci udzielili im niezbędnej pomocy oraz przetransportowali w bezpieczne miejsce gdzie czekał na nich organizator spływu. Cała sytuacja skończyła się szczęśliwie.