Zielonogórski magistrat zabezpieczy dwa pustostany w centrum miasta. Chodzi o „Złoty dom” i „Drukarnię”. O „Drukarni” zrobiło się głośno po doniesieniach medialnych o problemie gołębi, które nie mogą wydostać się obiektu.
Radny Radny Robert Górski w dniu, 13 maja, zwrócił się z prośbą do prezydenta Marcina Pabierowskiego o zabezpieczenie dostępu osób niepowołanych do pustostanu po dawnej drukarni na placu Pocztowym.
O budynku zrobiło się głośno po doniesieniach medialnych o problemie gołębi, które nie mogą wydostać się obiektu. Miejsce przy okazji dostało niepotrzebną reklamę wśród młodych ludzi, którzy zaczęli wchodzić do środka.
– Zgłosili się do mnie mieszkańcy okolicznych kamienic, którzy relacjonowali, że dochodzi do dewastacji i rzucania wyrwanymi elementami konstrukcji dawnej drukarni w samochody zaparkowane na placu Pocztowym – mówi radny Robert Górski.
Mieszkańcy twierdzili, że zgłaszali problem policji, która miała nie podjąć skutecznych działań. W dniu, 31 maja, prezydent Pabierowski odpowiedział, że wystosował pisma do zielonogórskiej policji i straży miejskiej z wnioskiem o wzmożenie patroli w rejonie budynków.
– Niestety prezydent w żaden sposób nie odniósł się do mojej prośby o zabezpieczenie dostępu do pustostanu, do którego można było wejść przez otwarte drzwi w poziomie parteru na tyłach budynku z wąskiej uliczki prowadzącej z ul. Pod Filarami – mówi radny Górski.
Radny Górski wysłał, 13 czerwca, br. kolejną interpelację do prezydenta Pabierowskiego, w której podziękował za pisma do policji i straży miejskiej.
Jednocześnie ponowił apel o zabezpieczenie drzwi wejściowych do budynku i wybitych szyb w oknach oraz zwrócił się z prośbą o wypuszczenie na zewnątrz gołębi, które wleciały do środka, straciły orientację i utkwiły w obiekcie.
Zielona Góra. Pustostany zostaną zabezpieczone
– Tak zwana Drukarnia oraz Złoty Dom zostaną niezwłocznie zabezpieczone przez władze miasta – mówi radny Robert Kornalewicz. Dodał, że od dłuższego już czasu, pomimo zamiany właściciela jednego z budynków, nie są one należycie zabezpieczone. – Pootwierane drzwi i powybijane okna spowodowały, że gnieżdżą się w nich gołębie, a wraz z nimi odchody i truchło, wywołując nie tylko nieprzyjemny zapach i wątpliwy widok, ale również zagrożenia dla zdrowia ludzi i to w samym centrum Zielonej Góry – mówi radny Kornalewicz.
Obiekty zostaną zabezpieczone. – Władzie Zielonej Góry w ciągu kilku najbliższych dni okratują wejścia i zaślepią powybijane okna – zaznacza radny Kornalewicz i podkreśla, że trzeba też niezwłocznie powiadomić sanepid.
Sprawa pustostanów ogólnie jest trudna. – Niestety kontakt z aktualnym właścicielem „drukarni” jest niemożliwy – mówi radny Kornalewicz.
Sprawą zajmuje sie również policja. Patrole codziennie są w pustostanach oraz w ich okolicach. – Dzielnicowi również pojawia się w rejonie pustostanów – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Policja sprawą zajmuje się od dawna. – Od ponad roku piszemy pisma do urzędu miasta, sanepidu, nadzoru budowalnego oraz straży pożarnej z prośba o pomoc w rozwiązaniu problemu, ale bezskutecznie – mówi podinsp. Barska.