Trwa śledztwo, które ma wyjaśniać przyczyny tragedii w mieszkaniu bloku przy ul Lisiej. 41-letni syn ofiary i ojca mordercy znajduje się pod opieką psychologiczną. W poniedziałek zaplanowano sekcje zwłok ofiary i mordercy.
Do tragedii doszło w niedzielę, 26 lipca, nad ranem w wieżowcu przy u. Lisiej 57. W mieszkaniu wybuchła awantura. Ludzie słyszeli przeraźliwe krzyki kobiety. Po chwili krzyki ucichły. Potem usłyszeli tępe, głośne uderzenie. Tak jakby coś spadło na ziemię. To z balkonu na 10. piętrze rzucił się 62-latek. Zginął na miejscu. Na miejsce zdarzenia przyjechał zielonogórska policja oraz ekipa karetki pogotowia ratunkowego. Po wejściu do mieszkania na 10. piętrze dokonano makabrycznego odkrycia. W kałuży krwi leżała martwa 61-letnia żona mężczyzny, który rzucił się z balkonu. Miała widoczne rany zadane nożem. Została zamordowana.
Sąsiedzi nie wiedzą co działo się w czterech ścianach mieszkania na 10. piętrze. – Nie było tam awantur – mówią. Widywali mordercę i ofiarę razem. – Nic nie wskazywało na to, że tam dojdzie do tragedii – mówią z przekonaniem mieszkańcy wieżowca. Wszyscy pytani o zdarzenie przyznają, że są zszokowani.
Jeszcze nie wiadomo dokładnie jak wyglądał przebieg dramatu. – Trwa śledztwo, które ma to wszystko wyjaśnić – mówi prokurator Ewa Grześkowiak z zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Do zabójstwa doszło podczas porannej awantury. Mężczyzna wtedy zadał kobiecie kilka ciosów nożem w szyję. Na koniec wybiegł z mieszkania na balkon i rzucił się z niego. W mieszkaniu był również 41-letni syn. Syn prawdopodobnie próbował bronić matkę przed agresywnym ojcem. Takich szczegółów prokuratura jednak na ten moment nie zdradza. 41-latek w końcu uciekł z mieszkania i zaalarmował policję o tym, że ojciec atakuje jego matkę. 41-letni mężczyzna znajduje się pod opieką psychologa.
Na poniedziałek, 27 lipca, zostały zaplanowane sekcje zwłok ofiary i mordercy. Prokurator prowadzi śledztwo. – Zabezpieczono wiele różnych śladów, między innymi linii papilarnych na balustradzie balkonu – mówi prokurator Grześkowiak.
Od pięciu lat w mieszkaniu nie było żadnej policyjnej interwencji. – Niebieska karta była założona w okresie od czerwca 2014 roku do kwietnia 2015 roku – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Dotyczyła znęcania się mężczyzny nad żoną. Prowadzone postępowanie zostało umorzone.