Żołnierz ze Stargardu jednym manewrem złamał kilka przepisów i w dodatku wjechał pod prąd prosto pod policyjnego forda mondeo. Dostał surowy mandat i punkty karne.
Podczas piątkowej akcji policji, której celem było wyłapywanie piratów drogowych zielonogórscy policjanci spotkali się z nietypową sytuacją na drodze.
Policyjny ford mondeo prowadzony przez mł. asp. Sławomira Przykazę z zielonogórskiej drogówki wjeżdżał na krajową trójkę ze stacji benzynowej na wysokości Raculi. Nagle tuż przed nim pojawił się volkswagen polo. Kierowca jechał pod prąd prosto na policyjnego forda. Na szczęście radiowóz wyhamował.
Za kierownicą volkswagena siedział żołnierz ze Stargardu. Razem z kolegami z jednostki wracał z kursu operatora koparki. – Nie jestem stąd – tłumaczył niebezpieczny manewr. Policjanci wyliczyli, że jednym manewrem złamał aż cztery przepisy. Zbagatelizował nakaz jazdy prosto, skręcił przecinając podwójną linię ciągłą, pojechał również po powierzchni wyłączonej z ruchu oraz wjechał pod zakaz wjazdu.
W sumie dostał mandat w wysokości 500 zł i aż 12 punktów karnych.
