Ach, co to był za ślub na oddziale płucnym zielonogórskiego szpitala (ZDJĘCIA)

Były oczywiście obrączki, pojawili się świadkowie. Wszyscy zjedli tor i wypili bezalkoholowego szampana. Personel zadbał o kwiaty, baloniki oraz konfetti. for. Szpital w Zielonej Górze

Jak informuje szpital zielonogórskie, pani Jolanta i pan Jerzy powiedzieli sobie „tak” na oddziel płucnym. Czegoś takiego nie pamiętają nawet pracujące ponad 30 lat pielęgniarki.

Ślub w szpitalu w Zielonej Górze

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

– Mój partner trafił do szpitala w ciężkim stanie, na szczęście jest już lepiej. Planowaliśmy ślub na czerwiec, ale postanowiliśmy to przyspieszyć. Formalności załatwiliśmy błyskawicznie, za co dziękujemy pani z Urzędu Stanu Cywilnego, a także wspaniałym pracownikom oddziału – powiedział w szpitalu pani Jolanta.

Radości nie kryje również pan młody. – Trafiłem do szpitala jako kawaler, a wyjdę jako mąż – mówi uśmiechnięty pan Jerzy cytowany prze zielonogórski szpital.

Czytaj też – Skatowane niemowlę leży w szpitalu w Zielonej Górze. Rodzice sadyści zatrzymani

W szpitalu takie uroczystości to rzadkość.  – Takie sytuacje są rzadkie, ale czasem się zdarzają. To zawsze bardzo wzruszające – powiedziała udzielająca ślubu Marta Wąsowicz.

Ze ślubu na oddziel cieszy się personel – Dla nas praca, to nie tylko procedury i jeżeli możemy sprawić komuś przyjemność, to bez wahania to robimy – dodaje Agnieszka Tyczyńska, pielęgniarka oddziałowa.

Były oczywiście obrączki, pojawili się świadkowie. Wszyscy zjedli tor i wypili bezalkoholowego szampana. Personel zadbał o kwiaty, baloniki oraz konfetti.