Poderżnął gardło Asi, zmiażdżył czaszkę. Wszystko widziały dzieci (ZDJĘCIA)

Robert M. wszedł do mieszkania byłej partnerki i rzuciła się na nią z nożami. Zadał 36 ciosów. W zabójczym szale zmiażdżył Asi kości czaszki. To zabójstwo wstrząsnęło Żaganiem. Morderca siedzi za kratami. Usłyszał karę dożywotniego więzienia.

Wszystko wydarzyło się 22 września 2011 r. Asia z dziećmi była w mieszkaniu. Krzątała się po pokoju. Dzieci bawiły się. Grał telewizor. Może przygotowywała coś do jedzenia, wcześniej poskładała zakupy. Do mieszkania wtargnął Robert M., były partner Joanny. Wszystko widziała Bożena. Robert poszedł do kuchni i chwycił nóż. Szukał byłej partnerki. Znalazł ją w pokoju, w którym przed nim próbowała się ukryć.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Drobna kobieta nie miała żadnych szans w starciu z silnym, dobrze zbudowanym mężczyzną. Kiedy Robert zobaczył Asię rzucił się na nią. Przewrócił i przygniótł ciałem. Zadawał ciosy nożem kuchennym oraz do płytek, ostrzem ciął nadgarstki, poderżną gardło. Potem na sekcji naliczono, że kat zadał dziewczynie aż 36 ciosów, z czego 21 to cięcia od noży kuchennego i do płytek. Oprawcy nie przeszkadzało to, że dzieci widziały jak morduje ich mamę. Jak bardzo chciał zabić, w jakim był szale wykazywała sekcja. Asia miała połamaną szczękę, nos i zmiażdżone kości czaszki. Robert uderzał pięścią i kopał w głowę. Chciał zabić Asię, planował i wykonał krwawy plan.

Prokurator przed sądem zażądał dla Roberta kary dożywotniego więzienia. Śledczy dowodzili, że to była zbrodnia ze szczególnym okrucieństwem. Nie było żadnych okoliczności łagodzących. Oskarżyciel mówił o 36 ciosach zadanych kobiecie. Doszło do szczególnego udręczenia. Motywem zabójstwa było rozstanie z ofiarą. O brutalności Roberta w sądzie opowiadał też Halina, matka ofiary. W maju 2011 r. Robert M. wkradł się przez okno do domu Asi. Pobił ją wtedy. Matka ruszyła na pomoc córce. Robert, chwycił ją za głowę i uderzał w szafę. Potem leżącą skopał. Halina trafiła do szpitala.

Siostra ofiay, Bożena Opioła, zanim zaczęła mowę końcową pokazała sądowi obrazki narysowane przez dzieci zamordowanej Asi. Płakała. Dla niej jedyna kara to dożywocie dla mordercy bez możliwości ubiegania się o wcześniejsze opuszczenie więzienia. Mówiła, że boi się Roberta. Powołując się na wspomnienia dzieci opisała ostatnie, tragiczne chwile siostry. – Siedząc na niej, trzymając silną ręką jej drobną rączkę odebrał jej życie – mówiła B. Opioła. Opowiadała, że siostra wcześniej zgłaszała policji groźby kierowane wobec niej przez Roberta. – On zniszczył im życie, zniszczył ich dzieciństwo – mówiła przed sądem. Na koniec B. Opioła powiedziała, że oskarżony gwałcił jej siostrę. Morderstwo widziały dzieci Asi, co podkreśliła B. Opioła.

W listopadzie 2012 r.r. zielonogórski Sąd Okręgowy zadecydował o skazaniu Roberta M. na dożywotnie więzienie. Sędzia Sądu Okręgowego w Zielonej Górze Ewa Fliegner podkreślała, że skazany to osoba, przed którą trzeba chronić społeczeństwo. – Musi zostać wyeliminowany na długi okres czasu ze społeczeństwa, bo zagraża jeszcze innym osobom – mówiła sędzia uzasadniając wyrok. Kara dożywotniego więzienia jest adekwatna do czynu jakiego się dopuścił, czyli brutalnego i drastycznego zabójstwa. – Jest sprawcą brutalnym, bezwzględnym – mówiła sędzia E. Fliegner. Sędzia zadecydowała, że Robert M. będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie z więzienia dopiero po odbyciu 25 lat kary.

Robert M. wyroku słuchał ze spuszczoną głową. Rodzina zamordowanej Asi z Żagania zareagowała radością i oklaskami. Siostra ofiary Bożena Opioła płakała ze szczęścia. – Nie spodziewałam się innego wyroku, chyba tylko kary śmierci, która byłaby najsprawiedliwsza – mówiła B. Opioła po ogłoszeniu wyroku. Do sądu przyszła ze zdjęciem zamordowanej siostry-bliźniaczki.