Zielonogórzanin stracił 20 tys. zł, a… chciał sprzedać opony

Zielonogórscy policjanci przyjęli kolejne zawiadomienie o oszustwie z wykorzystaniem mediów społecznościowych i podszywaniem się pod znaną firmę kurierską. Mężczyzna bardzo łatwo stracił 20 tys. zł.  

Zielonogórscy policjanci zostali powiadomieni o kolejnym oszustwie związanym z wystawieniem ogłoszenia na portalu sprzedażowym i podszywaniem się pod znaną firmę kurierską. Mieszkaniec Zielonej Góry umieścił ogłoszenie o sprzedaży opon na jednym z portali.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Po kilkudziesięciu minutach przez komunikator internetowy zadzwoniła do niego kobieta, z informacją że chce kupić wystawiony towar.  Zgodziła się na cenę i zaproponowała, że wyśle kuriera znanej firmy po kupiony towar. – Obiecała, że po zrobieniu przelewu natychmiast wyśle kopię dowodu wpłaty – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.

Po kilkudziesięciu minutach przyszła informacja, że próba przelewu pieniędzy nie powiodła się i do pokrzywdzonego przysłany został link, na który miał się zalogować. Tam miła podać dane adresowe dla kuriera.

Zielonogórzanin stracił 20 tys. zł

Zielonogórzanin oczywiście kliknął w link. Otworzyła się strona łudząco podobna do oficjalnej strony znanej firmy kurierskiej. Ponieważ pokrzywdzony miał problem z wypełnieniem formularza na tej stronie, zadzwoniła „konsultantka” z tej właśnie firmy żeby pomóc.

– Oszustka w celu założenia konta na stronie firmy kurierskiej wyłudziła od zielonogórzanina dane osobowe, dane dotyczące konta bankowego i dane dotyczące karty płatniczej łącznie z kodem weryfikacyjnym – mówi podinsp. Barska. W celu weryfikacji konta założonego na stronie firmy kurierskiej, oszustka poprosiła pokrzywdzonego o wygenerowanie kilku kodów blik na różne kwoty, w sumie kilku tysięcy złotych.

Po tym „konsultantka” się rozłączyła, a numer telefonu z którego wcześniej dzwoniła był już niedostępny. Wtedy pokrzywdzony zaczął podejrzewać, że coś może być nie tak. Zalogował się na swoje konto bankowe i zauważył, że jest tam kilkadziesiąt transakcji, których nie autoryzował. Stracił w sumie 20 tysięcy złotych.