Policjant z I komisariatu w Zielonej Górze zatrzymał mężczyznę, który prawdopodobnie chciał tego dnia włamać się do automatu z kanapkami i napojami. Mężczyzna od kilku dni okradał automaty znajdujące się w różnych miejscach na terenie szpitala. Został rozpoznany na ulicy, gdy szykował się do kolejnego „włamu”.
Policjanci z I komisariatu dostali zgłoszenia od właściciela o trzech włamaniach do automatów z kanapkami i napojami znajdującymi się w różnych miejscach Szpitala Uniwersyteckiego. – Kryminalni rozpoczęli działania operacyjne, żeby ustalić tożsamość sprawcy – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Policjanci przejrzeli szpitalny monitoring i ustalili sylwetkę sprawcy pokrzywdzonemu. Niestety nikt go nie rozpoznał. Policjant prowadzący sprawę wraz z pokrzywdzonym poszli do szpitala, żeby przeprowadzić oględziny zniszczonych i okradzionych automatów. – Gdy przechodzili obok przystanku autobusowego dostrzegli siedzącego mężczyznę, który bardzo przypominał osobę zarejestrowaną przez kamery w szpitalu – mówi podinsp. Stanisławska.
Policjant postanowił wylegitymować mężczyznę, którym okazał się 33-letni zielonogórzanin. Zainteresowanie policjanta wzbudziła zawartość jego plecaka. Miał w nim niewielki łom i rękawiczki, bardzo podobne do tych na nagraniach z monitoringu oraz dużą ilość bilonu. Mężczyzna został zatrzymany.
Policjanci ustalili, że zatrzymany 33-latek wchodził do szpitala o kulach, najprawdopodobniej po to żeby nie wzbudzać podejrzeń. Potem podchodził do automatu. Czekał aż w pobliżu nie będzie ludzi. Wtedy niewielkim łomem wyważał drzwiczki i zabierał kasetki z pieniędzmi. W ostatnim czasie odwiedzał szpital trzy razy, w miniony piątek, sobotę i ostatni raz w niedzielę, 6 października, za każdym razem włamując się do innego automatu.
Podczas analizy innych podobnych przypadków włamań na terenie szpitala, policjanci ustalili, że 33-latek może być sprawcą także włamań w maju oraz wrześniu. Mężczyzna przyznał się zarówno do włamań z ostatniego weekendu jak i trzech pozostałych. Śledczy postawili mu 6 zarzutów kradzieży z włamaniem. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. Straty spowodowane przez 33-latka właściciel automatów wycenił na co najmniej 5 tys. zł.