Kierowca wydmuchał prawie cztery promile alkoholu. Jechał i pił wódkę. To niemal śmiertelna dawka

Prawie cztery promile alkoholu wydmuchał 40-letni kierowca chryslera, który zjechał z drogi do rowu. Żołnierze 16. batalionu powietrznodesantowego z Krakowa widząc samochód stojący w rowie i siedzącego za kierownicą kompletnie pijanego kierowcę trzymającego w ręce butelkę z wódką powiadomili uniemożliwili mu dalszą jazdę. Na miejsce dojechała strzelecka policja.

We wtorek, 11 lutego, dyżurny z komendy w Strzelcach Krajeńskich odebrał zgłoszenie dotyczące pijanego kierowcy, który wjechał do przydrożnego rowu. Zatrzymała go grupa żołnierzy wracających z poligonu. Kierowca siedział za kierownicą chryslera i trzymał w ręce butelkę z wódką.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Kierowca miał problemy z wysłowieniem się, bełkotał niezrozumiale. 40-latek wydmuchał niemal 4 promile alkoholu. To niemal śmiertelna dawka.

Został zatrzymany i przewieziony do komendy w Strzelcach Krajeńskich. Następnego dnia usłyszał zarzut dotyczący kierowania po pijanemu. Grozi mu teraz kara do dwóch lat więzienia, zakaz prowadzenia nawet na 15 lat i grzywna nie niższa niż 5 tys. zł.