Zielonogórscy strażacy nie mogli dojechać do pożaru. Kiedyś dojdzie do tragedii. Tak być nie może (ZDJĘCIA CZYTELNIKÓW)

Zielonogórscy strażacy nie mogli dojechać do pożaru.

Pożar wybuchł w czwartek, 21 kwietnia. W mieszkania bloku na ul. Emilii Plater doszło do zwarcia w kuchence elektrycznej. Na miejscu dojechały trzy zastępy zielonogórskiej straży pożarnej. – Strażacy nie mieli jak dojechać do pożaru, bo drogę blokowały zaparkowane na chodnikach auta – alarmują mieszkańcy ulicy. Straż: – To nic nowego, z takimi sytuacjami stale mamy do czynienia.

Pożar wybuchł o godz. 18:20. Mieszkańcy ul. Emilii Plater zauważyli dym wydobywający się z mieszkania na trzecim piętrze bloku. Na miejsce szybko dojechały trzy wozy zielonogórskich strażaków. I zaczęły się problemy…z dojazdem.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Drogę do pożaru blokowały samochody

– Kierowca wozu strażackiego zamiast szybko dojechać do pożaru musiał długo manewrować, bo przejazd blokowały samochody zaparkowane na chodnikach – alarmują czytelnicy.

Problem z dojazdem do pożarów trwa już od dawna. – Stale się z tym problemem mierzymy, bo zablokowane dojazdy to nic nowego i tak też było właśnie na ulicy Emilii Plater – mówi st. kpt. Arkadiusz Kaniak, rzecznik zielonogórskich strażaków.

Kierowca strażackiego wozu musiał długo manewrować, żeby niczego nie uszkodzić. – Odpowiada za samochód strażacki oraz za ewentualne inne szkody – mówi st. kpt. Kaniak.

Parkują gdzie popadnie

Ludzie parkują gdzie popadnie, bo nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. – Kiedyś nie zdążymy dotrzeć z pomocą na czas i wtedy dojdzie do tragedii – mówi st. kpt. Kaniak. Strażacy nie są w stanie zabrać sprzętu na plecy i dobiec do miejsca akcji. Muszą dojechać wozem gaśniczym, żeby lać wodę. – Drabina musi stanąć pod odpowiednim kątem żeby zacząć na przykład ewakuować ludzi z płonącego domu – mówi st. kpt. Kaniak.

Strażacy pracują pod presją nie tylko czasu dojazdu do akcji. Zdarzają się pozwy do sądu o odszkodowanie np. za uszkodzone podczas akcji drzwi do mieszkania. I to jest smutny fakt.

Zastawianie dróg dojazdowych na osiedlach lub ich blokowanie autami na chodnikach to nic innego tak tylko samolubstwo. Wczoraj wóz strażacki jechał do sąsiada i ledwo dojechał. Kiedyś może jechać co nas. – Bierzmy odpowiedzialność z za siebie i pamiętajmy o innych – mówi st. kpt. Kaniak.

Ludzie są oburzeni problem strażaków na u.l Emilii Pater. – Głupota nie zna granic. Uważam, że skuteczna akcja łącznie z wywiezieniem źle zaparkowanych samochodów przez policję może dałaby efekt – pisze nasz czytelnik. 

Nagrałeś wideo na trasie, zrobiłeś zdjęcie kolizji lub wypadku? Wyślij je na mail kontakt@poscigi.pl lub przez profil na facebooku poscigi.pl i twórz z nami portal poscigi.pl